Strona główna » Blog » Core Web Vitals – wszystko co musisz wiedzieć o nowym algorytmie Google.

Core Web Vitals – wszystko co musisz wiedzieć o nowym algorytmie Google.

Lubisz zmiany? Jeśli prowadzisz biznes online i pozyskujesz klientów z Internetu, to masz z nimi do czynienia na porządku dziennym. To dynamiczne środowisko, które zmienia się tak szybko, że łatwo złapać zadyszkę próbując za wszystkim nadążyć. A teraz jeszcze Google wprowadza zmiany, które mogą sprawić, że Twoja strona spadnie w wynikach wyszukiwania. 

Wszyscy mówią o Core Web Vitals, a Ty nie masz pojęcia, o co chodzi? Zastanawiasz się, czemu Google nagle zmienia algorytm? Chodzi tylko o utrudnianie życia przedsiębiorcom, czy kryje się za tym coś innego? Przeczytaj ten artykuł, a wszystko stanie się jasne. Powiem Ci też, jak przygotować Twoją stronę na wprowadzane przez Google zmiany. Zabierz się za to już dziś, na spokojnie i… bez zadyszki!

Wolisz oglądać, zamiast czytać?

Poniżej masz pełną, prawie 20-minutową wersję artykułu w formie wideo:

Czy Twoja stron jest gotowa na Core Web Vitals?

Jak obecnie działa algorytm Google?

Dla budowania rankingu wyników wyszukiwania od lat najważniejsze są te same parametry: solidna treść, dobra optymalizacja i mocne linki zewnętrzne. To są podstawy, które nie stracą na znaczeniu.

Równie ważne są czynniki związane z użytecznością strony dla użytkownika:

  • szyfrowane połączenie do strony, 
  • dostosowanie do użytkowników mobilnych,
  • brak nachalnych reklam,
  • brak złośliwego kodu w Twojej witrynie. 

Zwróć szczególną uwagę na przystosowanie strony do urządzeń mobilnych. Twoja witryna musi być czytelna i przyjemna w odbiorze również na urządzeniach mobilnych. Już w tym momencie Google indeksuje jedynie strony w wersjach mobilnych.

Kiedy Google wprowadzi Core Web Vitals?

O tym, że Google planuje wprowadzić zmiany w algorytmie, wiadomo już od dawna. Ale kiedy faktycznie wejdą one w życie? Pewnie słyszałeś już różne daty. Ten nowy algorytm zostanie wprowadzony stopniowo. Nie będzie tutaj rewolucji. Nowe czynniki będą systematycznie dodawane do algorytmu w kolejnych miesiącach, zaczynając od czerwca 2021. Z czasem przyniesie to widoczne zmiany w wynikach wyszukiwania.

Core Web Vitals – co to są za czynniki?

Do algorytmu wchodzą 3 nowe czynniki, które bezpośrednio mierzą satysfakcję użytkownika z przebywania na Twojej stronie. 

  • LCP Largest Contentful Paint, czyli czas oczekiwania na wyświetlanie największego elementu w widocznym zakresie strony. Związany jest z ładowaniem strony. Czas oczekiwania użytkownika na wyświetlenie nie powinien być dłuższy niż 2,5 sekundy. 
  • FID First Input Delay. Mierzy on czas, w jakim strona odpowie na kliknięcie użytkownika. Związany jest z interaktywnością. Czyli przykładowo klikasz w Menu i system mierzy, po jakim czasie strona przejdzie do wyświetlania kolejnej podstrony. Ta interakcja powinna trwać krócej niż 0,1 sekundy
  • CLS Cumulative Layout Shift, czyli skumulowane przesunięcie elementów na stronie. Związany jest z wrażeniami użytkownika po wejściu na stronę, a wyraża się w przesunięciach elementów, które widzi użytkownik. Na pewno tego doświadczyłeś nie raz. Wchodzisz do jakiegoś serwisu, chcesz coś kliknąć, pojawiają się reklamy i klikasz zupełnie inną rzecz, niż pierwotnie zamierzałeś, ponieważ elementy się poprzesuwały. Google mierzy właśnie te przesunięcia. Nie ma tutaj konkretnej miary w sekundach ani w centymetrach, ani w pikselach. Google posługuje się swoją skalą i to przesunięcie nie powinno być większe niż 0,1.

Dlaczego Google wprowadza zmiany w algorytmie?

Podstawową dewizą Google jest dostarczenie jak najlepszych odpowiedzi na zapytania użytkowników. Dlatego wszyscy starają się, żeby zawartość strony była dostosowana do tych zapytań i tylko tego typu strony pojawiają się na najwyższych miejscach w wynikach wyszukiwania. Google postanowiło wprowadzić dodatkowe czynniki, które będą różnicowały strony i oddadzą całościowy obraz jakości doświadczeń użytkownika na stronie internetowej. Liczą się już nie tylko precyzyjne odpowiedzi, ale też forma, w jakiej są podane, tak żeby użytkownik mógł je uzyskać, bez wyskakujących reklam, bez skakania elementów na stronie, bez długiego oczekiwania na ładowanie. W ten sposób Google różnicuje wyniki, które serwuje użytkownikom i promuje te, które zapewniają najlepsze wrażenia użytkownikom.

Zobacz:  Pinterest jako idealna platforma do inspirowania ludzi swoją marką

Jak sprawdzić, czy Twoja strona jest dostosowana do Core Web Vitals?

Musisz wiedzieć, że są dwa rodzaje wskaźników. Google zbiera informacje o tym, co już się działo na Twojej stronie z przeglądarek użytkowników. Jak wiesz, Google jest autorem Google Chrome i ma dostęp do danych z tej przeglądarki. Jest więc w stanie sprawdzić, jak użytkownicy odbierają Twoją stronę w rzeczywistych warunkach. Chrome bezpośrednio mierzy wszystkie interakcje i przesyła dane do Google. Jeśli Google zbierze wystarczająco dużą ilość danych, to jest Ci w stanie pokazać te parametry na podstawie doświadczeń rzeczywistych użytkowników. Jeśli tego nie ma, to pokazuje dane wyliczone, czyli syntetyczne. Dane zbierane od użytkowników mają tę wadę, że Google pokazuje średnie wyniki z 28 dni. Jeśli więc chcesz sprawdzić, czy zmiany wprowadzone przez Ciebie na stronie przyniosły oczekiwany efekt, to musisz się kierować głównie wynikami syntetycznymi.

Narzędzia raportujące wyniki Core Web Vitals?

Mamy tutaj kilka prostych metod:

Web Vitals to wtyczka do przeglądarki, która pokazuje Ci tylko i wyłącznie samą wartość wskaźnika. Świeci się na zielono lub czerwono i pokazuje cyferki. To najprostsza metoda.

Lighthouse, czyli latarnia morska. To wtyczka, która uruchamia osobny program w przeglądarce, który już dogłębnie testuje wszystkie parametry i jest Ci w stanie dokładnie pokazać, które elementy Twojej strony powodują problemy z osiągnięciem dobrych wyników. Uruchamia się lokalnie w Twojej przeglądarce. Mierzy wyniki syntetyczne.

PageSpeed Insights od Google to bardzo popularny system, który bada szybkość strony. Tutaj również zobaczysz te wszystkie podstawowe wskaźniki. Co więcej, możesz rozwinąć poszczególne opcje, żeby zobaczyć jakie elementy powodują nieprawidłowość, czyli np. jakie bloki tekstu, czy obrazki powodują przesunięcia, czy są tymi, które ładują się najdłużej. Jest zupełnie darmowy. Podajesz adres testowanej strony i system sprawdza te najważniejsze parametry, wyświetla Ci również informację, które z parametrów nie mieszczą się w ramach wyznaczonych przez Google i co najprawdopodobniej jest przyczyną błędów.

Search Console bardzo popularny system, w którym Google komunikuje się z webmasterami. Znajdziesz tam raport “Podstawowe wskaźniki internetowe”. Jeśli któreś z Twoich podstron nie spełniają tych kryteriów, to zobaczysz stosowną informację. Zobaczysz tam również przykłady podstron, które nie spełniają danego wskaźnika, żebyś mógł poddać je dogłębnej analizie i poprawić te elementy, które sprawiają tam problem. 

GTR metrix to niezależny system, który ma własną skalę oceny stron internetowych. Uwzględnia wszystkie najważniejsze parametry. Warto zobaczyć, jak te wyniki wyglądają z innego punktu widzenia niż własne algorytmy Google.

Co zrobić, żeby poprawić parametry strony? 

Zanim zaczniesz robić cokolwiek, stwórz kopię swojej strony internetowej. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić, poproś o pomoc swojego programistę albo firmę hostingową. Sprawdź, może kopia Twojej strony jest już zrobiona. Próby modyfikacji strony w zakresie, o którym powiem, mogą się skończyć tym, że strona przestanie działać. Najlepiej gdybyś miał osobną kopię strony, na której będziesz testować poszczególne zmiany i dopiero później, kiedy już sprawdzisz, że one działają, możesz bezpiecznie przenieść je na swoją właściwą witrynę.

Zobacz:  Czy warto walczyć o najwyższe pozycje reklam w kampaniach Google Ads?

Co zrobić, żeby przyspieszyć czas ładowania strony?

  • Zmień serwer, na taki, który ma dyski SSD. Poczytaj oferty firm hostingowych, od razu zauważysz, że wyróżniają one serwery z tymi dyskami SSD jako te wyraźnie lepsze. Jeśli masz najtańszy serwer w słabej firmie hostingowej, to nie licz na wybitne parametry. Spróbuj znaleźć firmę, która oferuje hosting oparty o dyski SSD. To od razu da bardzo dużego kopa Twojej stronie i może nawet kilkukrotnie skrócić czas ładowania strony.
  • Lazy Load. Jeśli na Twojej stronie jest dużo grafiki, możesz użyć wtyczek albo rozwiązań typu Lazy Load, czyli takich, które powodują, że ładują się tylko treści, które widać na pierwszym ekranie. Czas ładowania największego elementu i tak dotyczy tego, co pokazuje się w widocznym zakresie strony, więc to może nie rozwiązać problemu, ale warto spróbować. Może to ogólnie skrócić czas ładowania strony i poprawić wrażenia użytkownika. 
  • Odinstaluj zbędne dodatki, szczególnie jeśli używasz WordPressa. Zwróć uwagę, czy nie masz zainstalowanych dodatków, z których nie korzystasz. Jeśli nie wiesz, czy są potrzebne, poproś swojego programistę lub web developera, żeby to sprawdził i odinstalował. Dodatki poprawiają funkcjonalność strony, ale jednocześnie powodują opóźnienie jej ładowania. To jest balast, który jest niepotrzebny, który ciągnie Twoją stronę w dół, także w wynikach wyszukiwania.  
  • Przeskaluj obrazki, jeśli masz na górze strony jakiś baner, duże obrazki przeskaluj je przed wrzuceniem na stronę do takich rozmiarów, jakie fizycznie są na stronie. Nie wrzucaj bardzo dużego obrazka, bo wtedy on jest fizycznie ściśnięty, ale ma pełny rozmiar oryginału i ładuje się bardzo długo. 
  • Skompresuj obrazki w tle, one nie muszą być dobrej jakości, bo to jest tylko tło, które nie musi być bardzo wyraźne. Możesz skompresować takie obrazki dużo mocniej, nie wpłynie to na odbiór wizualny, a czas ładowania zdecydowanie się poprawi.
  • Usuń niepotrzebne skrypty JavaScript albo arkusze stylów. Są narzędzia, które pozwalają zdiagnozować, co faktycznie jest na stronie używane, a co nie. I tam możesz dokładnie sprawdzić, co wolno usunąć, a co lepiej zostawić tak jak jest. Jeśli sam nie chcesz tego robić, to warto, żeby Twój programista, się tym zainteresował. Prawdopodobnie na Twojej stronie, zwłaszcza jeśli jest postawiona na WordPressie, znajduje się mnóstwo arkuszy stylów i plików JavaScript, które nie są potrzebne. To wszystko wydłuża czas ładowania strony i warto się tego pozbyć.

Co zrobić, żeby poprawić czas odpowiedzi strony na reakcję użytkownika?  

  • Usuń zewnętrzne skrypty. Skup się na usunięciu zbędnych dodatków, które ładujesz do swojej strony. To są wszelkie skrypty śledzące Pixel Facebooka, Google Analytics, tagi remarketingowe, to są systemy takie jak Hotjar, Mouseflow, Yandex Metrica, które śledzą, co robią użytkownicy na stronie. W pewnym momencie są one niezbędne, ale być może już czas, żeby się z nimi pożegnać? Może już wiesz, co robią użytkownicy na Twojej stronie i możesz je po prostu wyłączyć. Wpływa to mocno na tę interaktywność, bo każde kliknięcie musi być zarejestrowane, przetworzone, wysłane gdzieś na serwer, a to zdecydowanie wydłuża czas odpowiedzi Twojej strony.
  • Zastosuj asynchroniczne ładowanie niektórych plików. Część skryptów, które są wykorzystywane na stronie, może się ładować asynchronicznie. Nie wszystkie są potrzebne od razu, część z nich obsługuje interakcje, które zachodzą dopiero później. Możesz poprosić programistę, żeby sprawdził, czy są takie skrypty i czy można je przełączyć do pracy w trybie asynchronicznym.
Zobacz:  Niski budżet kampanii Google Ads – czy to na pewno oszczędność?

Co zrobić, żeby to poprawić stabilność wizualną?  

  • Rozmiar w HTML. Tutaj również główna rola przypada Twojemu programiście. Musi on przede wszystkim wpisać w kodzie strony na sztywno wielkości poszczególnych elementów, żeby przeglądarka nie musiała czekać, aż załadują się obrazki, żeby określić, ile miejsca zajmą, tylko żeby miała to bezpośrednio wpisane w kodzie HTML. Jeżeli masz podpięty system reklamowy Google Ads, to zadbaj o to, żeby wszystkie boksy, w których wyświetlane są reklamy, miały sztywny, z góry określony rozmiar, żeby nie dochodziło do takiej sytuacji, że raz ładują się reklamy większe, raz mniejsze.
  • Usuń preloader. Chodzi o dodatki do strony, które powodowały, że w czasie ładowania kręciło się kółeczko i nie było widać właściwej treści. Miały one przykryć długie ładowanie się strony. W tym momencie Google może to interpretować jako przesunięcie elementów strony, bo najpierw widać duży biały ekran z kręcącym się kółeczkiem, a za chwilę to wszystko przeskakuje, znika i widać właściwą treść. To będzie bardzo duże przesunięcie treści i dostaniesz tutaj kolejne ujemne punkty od algorytmu Google. Jeśli zadbasz o wszystkie parametry, o których mówiłem, Twoja strona będzie się ładować dużo szybciej i taki preloader nie będzie już potrzebny.
  • Użyj wstępnego ładowania czcionek. Na naszych stronach bardzo często używane są czcionki internetowe, które ładowane są z zewnętrznych serwerów. Jeśli nie zostaną wstępnie załadowane przed wyświetleniem treści, to najpierw wyświetli się cała treść strony wyrenderowana za pomocą domyślnej czcionki systemowej, a dopiero za chwilę pojawi się ta właściwa czcionka i całość zacznie się przesuwać. Będziemy mieć znowu te przesunięcia treści, które są negatywnie odbierane przez Google. 

Masz już wszystkie niezbędne informacje, dlatego nie szukaj wymówek, tylko bierz się do pracy! Sprawdź za pomocą darmowych narzędzi, jak te parametry wyglądają w Twojej witrynie i bądź gotowy na zmiany, które już powoli wchodzą w życie.

Powiedziałem Ci o najważniejszych rzeczach, które możesz zrobić sam lub z programistą. Działaj, zanim będzie za późno, zanim Google wprowadzi cały algorytm w życie. Twoja strona może na tym bardzo dużo stracić!

Potrzebujesz pomocy przy swoich kampaniach?

Jeżeli czujesz, że Twoja kampania Google Ads lub Facebook Ads nie działa na maksymalnych obrotach, albo boisz się uruchomić taką kampanię, żeby nie przepalić budżetu, zapraszam na bezpłatną konsultację.

Dopytamy o Twoje cele i podpowiemy Ci, jak się zabrać za płatną reklamę. Dowiesz się też, ile musisz zainwestować i ile możesz zarobić dzięki inwestycji w reklamę.

4.9/5 - (Głosów:21)

1 komentarz do “Core Web Vitals – wszystko co musisz wiedzieć o nowym algorytmie Google.”

  1. Na dobrą sprawę już jesteśmy po oficjalnym ogłoszeniu o wprowadzenia CWV i póki co nie słychać o żadnych zaburzeniach w wynikach wyszukiwania. Można pokusić się o stwierdzenie, że wiele firm czy osób faktycznie przygotowało swoje witryny do tego, aby wszystkie wskaźniki mieć na zielono.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz