Google przyzwyczaiło nas do ciągłych zmian. Tym razem zmienia się format podstawowych reklam tekstowych, używanych w kampaniach , kierowanych na wyszukiwarkę i sieć reklamową.
Co się zmienia w reklamach Google Ads?
Dwa nagłówki, zamiast jednego.
Do tej pory, tworząc reklamę mieliśmy do dyspozycji jeden wiersz nagłówka, składający się maksymalnie z 25 znaków. Opcjonalnie do wyświetlanego nagłówka był doklejany pierwszy wiersz reklamy. Ta możliwość zależała od konstrukcji pierwszego wiersza reklamy i od urządzenia, na którym wyświetlała się reklama.
Teraz mamy dwa wiersze nagłówka, każdy po 30 znaków, które przy wyświetlaniu najczęściej są łączone w jeden wiersz tekstu. Pomiędzy złączonymi tekstami pojawia się znak „-”. Na wąskich ekranach nagłówek może być łamany na dwa wiersze. W sumie mamy więc 60 znaków zamiast dotychczasowych 25.
Więcej znaków w tekście reklamowym.
Do tej pory mieliśmy do dyspozycji dwa wiersze reklamy, każdy po 35 znaków. W nowych reklamach mamy jedno pole na tekst reklamowy o długości 80 znaków. Możemy więc wpisać 10 dodatkowych znaków.
Automatyczne tworzenie adresu wyświetlanego w reklamie.
To już mniej znacząca nowość, ale ułatwiająca życie. W polu „adres wyświetlany”, które dotychczas należało wypełnić ręcznie, w nowych reklamach automatycznie pojawia się adres domenowy. Możemy go rozszerzyć o opcjonalną ścieżkę, widoczną w reklamie. Takie rozwiązanie pozwala uniknąć błędów w różnej pisowni adresu końcowego i wyświetlanego, co do tej pory skutkowało odrzuceniem takiej reklamy.
Jak to wygląda w praktyce?
Oto podgląd formularza reklamowego i efektów:
Jakie znaczenie praktyczne ma wprowadzona zmiana?
Dla reklamodawców efekt zmian jest bardzo czytelny – można w reklamie zawrzeć więcej informacji. Zamiast dotychczasowych 95 znaków do dyspozycji jest 140 znaków – to prawie 50% więcej! Nie zmienią się natomiast już istniejące reklamy. Aby wykorzystać nowy, rozszerzony format, należy do konta dodać nowe reklamy tekstowe.
Dla klientów wyszukiwarki reklama staje się jeszcze bardziej podobna do wyników organicznych. Nie jest tajemnicą, że taki też był pośredni cel Google – zmylić czujność tych internautów, którzy deklarują, że „nigdy nie klikają w reklamy”.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że przedstawiona forma reklamy to minimum, które można pokazać w wyszukiwarce. Jeżeli tylko jest taka możliwość, należy użyć dostępnych rozszerzeń, jak rozszerzenia połączeń, linków, objaśnień, informacji o stronie itd. Każde z nich powoduje, że reklama Google Ads jest bardziej widoczna, zajmuje więcej miejsca na ekranie i może ułatwić klientowi podjęcie decyzji o wyborze konkretnej firmy.
